Idąc przez leśną dróżkę, która prowadziła do jaskini Kuro i mojej napotkałam na swojej drodze wysokiego jelenia. Wyglądem odbiegał od innych osobników. Miał potężne poroże i niepokojący błysk w oku. Wpatrywał się we mnie wnikliwie, co było dość dziwne. Uniosłam głowę i powoli ruszyłam dalej. Jeleń odskoczył tylko na bok. Nie jestem na tyle bezmyślna, żeby mordować zwierzynę bez powodu, ot co - pomyślałam. Gdy byłam na przeciwko jego poczułam nieprzyjemny zapach czegoś, co nie było mi obce. Tak jak myślałam, to był okropny smród demona. Dałam znak Kuro, wyjąc głośno. Oczy istoty stały się czerwone. Rzuciłam temu czemuś nienawistne spojrzenie. Wnet zauważyłam na drodze dostojnego alfę. Cofnęłam się parę kroków do tyłu, a demon zaczął ryczeć w moją stronę.
- To demon, mam nadzieję, że czym prędzej zajmiesz się.. zniknięciem tego czegoś z naszych terenów. Lecz bądź ostrożny.
- Dobrze Alice, masz moje słowo. A teraz ruszaj do centrum.
Kiwnęłam głową i ruszyłam pośpiesznie przed siebie. W centrum spotkałam nowego betę - Amaimon'a.
- Witam, panienko Alice - powiedział, po czym skinął głową.
- Witam Amaimon - dygnęłam, po czym również skinęłam głową.
Widać było, że basior ma chodź trochę kultury i manier. Mówiąc szczerze byłam zadowolona, tym faktem.
? Amaimon ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz